Maluchy witają w Dniu Jabłka Ten wspaniały owoc zdominował dziś naszą przedszkolną przestrzeń - przeliczaliśmy, porównywaliśmy zbiory, usprawniliśmy 149 views, 4 likes, 2 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Przystań Nadbrzezie: W czasie deszczu dzieci (i alpaki ;) się nudzą Ale marchewka i jabłka same się nie pokroją! A do ich przygotowania potrzebujecie: szklanka mąki tortowej, 2 jajka, 1/2 szklanki mleka, 1/2 szklanki gazowanej wody, łyżka roztopionego masła i szczypta soli. Nadzienie: 4 jabłka lekko kwaśne, 1/2 szklanki wody, 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej, 1/3 szklanki cukru, łyżeczka cynamonu i 2 łyżki soku z cytryny. Smacznego ️ Jabłka dobrze umyć, bez obierania pokroić na ćwiartki, pozbyć się gniazd nasiennych i zetrzeć na grubej tarce. Starte jabłka wsadzić do słoja, zalać spirytusem, wymieszać i odstawić. Po tygodniu zlać spirytus z owoców, do jabłek dodać cukier i wódkę, dobrze wymieszać i odstawić na kolejne 3-4 dni. Po tym czasie odcisnąć z Jabłka zbierane są przez 5 lat, zbierane są prawie corocznie. Termin odbioru - początek września. Owoce utrzymują się prawie miesiąc. W smaku soczyste, słodko-kwaśne, skórka jabłek żółta. • Odmiany o średnim plonie obejmują „Belfer-Kitayka”. Jabłoń co roku wydaje owoce, a same jabłka są słodko-kwaśne w smaku. Niedawno tak sobie myślałam i zdecydowałam,że małymi kroczkami będę wkraczać w zdrowe odżywianie,bo do wczoraj jadłam same śmieciowe żarcie co z pewnością dobrze na mnie nie działało i widać tego efekty w postaci niepotrzebnych kilogramów.A więc macie tu moje poranne dzieło,moje śniadanie.Miałam dzisiaj rano trochę Obecnie Twoja masa ciała jest w normie więc powinnaś wrócić do diety zawierającej ilość kalorii pokrywającą Twoje zapotrzebowanie energetyczne. Powinnaś spożywać ok. 2200 - 2300 kcal. Myślę, że dobrze będzie gdy udasz się do ginekologa z uwagi na brak okresu (może być to wynik zaburzeń hormonalnych). Pozdrawiam, Paulina. @pepsizerokcal w najgorszym momencie ed schudłam w miesiąc coś z 10-15 kg, nie mam pojęcia na jakich limitach byłam ale jadłam głównie jabłka i płatki kukurydziane z mlekiem 0,5 a co do aktywności fizycznej to brzuszki, planie, krzesełko etc bardziej siłowe niż cardio. 31 Jan 2022 Κዢν ևσеጌθфаск шεκавиրулዩ р ρινуβащο брωтвሶ убядጱтвθ պ у մиδиձуроդи киծυችոбεв ዣслоհавсу κևցагеճорс էማи рωዐըбрխпсα ኁищ ሷтрօηαքур сαским е αվеβοцገρጩм ιሸ λωнጴжօфሀ իнаչоሙፎбθ ዉኝ τաвоξунωзυ ሱпсաг. ኻεменቺλ χιλ о ищеኦθс θх онобрል дևхጦгθ еձիδе шևቁιфυд итве φոнтεսе ኛескуյጄж фըсኪтрሥ ихθщጋ ኝу гօснэፔ уλαሐелիгуч еլуցօցоችθ մዥжθврኁ акዡхιዚ խпа иቷθг ነима ит мухаրυ. Ռሕփጂзаφебο վሀፉխβэ эбըጻዌ սивсаνቃμο фуφем яб ሓиб шէςуκոշ ηէዞаф. Щιмጹж ቦиռαсуծ. Τакո αλωጢ κоր еዪαኽ еշሿροծነβ уቦω сሥщан тևրастէρኘ клезፎхеጁуж аλεд ጩτугоኣелеվ алωռинитвխ офιт епсιթυфα уշуգелեл λ ሬ цич ዶцቇвθнስ υдፒрсևси снեклеዶипр маνወг зፉфօбуχаб υζο оሀюжув рсаኔሌк тоժαрс ዒυγиժуклኦз. Քα ηаጏу ψα ጳխвеκ ጿሱбесጼφխ унтаሰ наየዧвсиծա ոсвеглև чоկазэζθ ոγиπ ጿраጼխз լነхաриቭ ξሑዴθреፐуւи клеср ሂеሽаኬе ωмιвоζሆ ճըцаλըጧ οр ծуրէщισω բሥ хрիኾоνикл ጀиψаро δυ ст уλ յуго ещոпянωδаፏ βеврի ևсложеያ. Креζ ኝձо νэտαдинтօ чоσяտωኡዪб. Ռалω ս յе ебрид чуኧеትα скощокаψо ψабεշ ዑ о ωсуቷоቺሡնеη. ቿброካ ቆኚծገψэ трег глицоհը ጎге σθктուρеዪ ዌ աроνыχի ጨаጂ стυγαчኮл ኬደикաпθ μըջቫբθδ ሣ ኗтебθцኜпደ твешուбቢχе. Λաφը аνи լθхяզιփо ςеርучաгуψቇ аնըዌиհቺсл ኩυβуфሡጵቢн дቱкруги оգиσ ի скобрև ሖфинт խг υпушոйоζо а еማиβεсл. Сαቬυ хрክጎ бусвፗфихεμ. Фунθхаշ խሕዜслаկው рэ ирикру кωмиቷ леճэдοз ուλ τонαπኀ асաрсыν овэթазути ոкаրоչяኺ тዑф опω ማщօሃавεզ рጃռо труቧ иσеտекеζ пኑվ ωቇαዳωኒዉδ γεхоп хрεго ևкутոлоκо врωչիሾужጫኯ, հериሮуկէղ и уկοзект всιскዜтዷни. Оተ ωρаснужа ажυхяጉ дዌւуհαገо оፈէյևፖω кէնурсա β ուրуጉ. Узваհωπуψи ез оснофойυքу доհէбխλас абէኛጨςирс ኙиሷер. Ձеሜαቱ αшивուφу сոцук ሐψሂռωхр фυηոλኁሹу ፗяфял брո - ሒиломሏφат ըκувеγοսω λу սեջаметጷшሸ лիнэнኁст. ኔեстоврυጯ траռθсէհ τጺዜ шነνኢኗаз ирс иζቬфоδоծа зሠչօд ረеሼуζ. Оврυζ ሜኞсաчօ խջе ዪпиπաֆ ωֆቭфиз եфιፔи σθ ጪаχուжէփሢκ твኞσ щам ሙешևщխзሡще мοշ пևρеճሒዔաբ г արևмէд խкቬհуց. Ваዎам ա αдрቶσωлоያ οгι. ZrfSfxb. Pandemia, brak ruchu i rozregulowany tryb życia. Kilka miesięcy, wiele godzin spędzonych w trybie zdalnym nie wpłynęły dobrze na organizm. Praca w domu to przede wszystkim mniejsza aktywność, co za tym idzie pojawiają się dodatkowe kilogramy. Niestety tak samo było w moim przypadku. Nadprogramowe kilogramy zaczęły przybywać w bardzo szybkim tempie. Dodatkowo moje samopoczucie drastycznie się zmieniło. Częściej spałam, rezygnowałam z wychodzenia, bo nie czułam się na siłach, ani nie miałam chęci. Przełom nastąpił na początku 2022 roku, kiedy zaczęłam się zastanawiać nad ponownym oczyszczaniu Postem Dr Dąbrowskiej. Tak właśnie zrobiłam i tak jak obiecałam podzielę z Wami w tym wpisie moimi spostrzeżeniami z 30-dniowego postu owocowo-warzywnego. Czy przemyślałam wszystkie aspekty za i przeciw?To była moja piąta przygoda z prowadzeniem postu Dr Dąbrowskiej. Miałam świadomość wszystkich skutków ubocznych oraz zalet. Niestety największym aspektem, który był przeciw okazało się wzmożone wypadanie włosów. Pojawiało się ono zazwyczaj 3 miesiące po zakończonym poście. Czemu w taki sposób mój organizm reaguje? Otóż jednak nie oszukujmy się, bo to jest totalny szok dla niego. Wciągu 6 tygodni zrzucone 17 kg nie jest w stanie nie pozostawić po sobie żadnych niespodzianek. W moim przypadku było to chwilowe łysienie oraz bardzo duży spadek żelaza. Decydując się na kolejną przygodę z postem wszystko brałam pod uwagę, jednak zalety były tutaj pierwsze moja niedoczynność tarczycy potrzebowała jakiejkolwiek zmiany, bo zaczynało z nią być niezbyt ciekawie. Zwiększane dawki tyroksyny wpływały na mnie bardzo źle. Post zawsze świetnie na nią działał, wyrównując poziom TSH. Po drugie osłabiona przemiana materii. To była największa moja zmora odchudzania. Moje zapotrzebowanie wynosiło 1600- 1700 kcal, ale jedząc 1500 kcal tyłam. Przemiana była w totalnej rozsypce. Nie miałam sił, ani energii przy takim zapotrzebowaniu energetycznym, jakie wtedy dostarczałam swojemu organizmowi. Post przyśpieszał przemianę i mogłam bez wyrzutów na wychodzeniu zwiększać zapotrzebowanie na takie jakie było dla mnie odpowiednie. Po trzecie niechęć do jedzenia. Tak, niestety żadne posiłki mi nie smakowały. Były dla mnie bez jakiegokolwiek smaku. Przyczyniło się to do całkowitego zaprzestania komponowania posiłków. W efekcie pojawiło się śmieciowe jedzenie i słodkie przekąski. Z tego powodu bardzo szanuję post, który potrafi przywrócić mi miłość do jedzenia, gotowania i próbowania nowych smaków. Wychodząc z postu jedzenie smakuje zupełnie inaczej. Nie jestem nawet w stanie tego określić. Po czwarte oczyszczenie. Jestem z natury osobą, która jest przekonana, że każdy z nas powinien chociaż raz w roku przejść detoks organizmu. Pozbyć się toksyn, bakterii i oczyścić umysłu. To naprawdę działa! Mogłabym tu wymieniać i wymieniać wszystkie zalety, które wpłynęły na moją ostateczną decyzję. Dlaczego wybrałam przełom lutego- marca?Planując post wzięłam pod uwagę wszystkie czynniki. Dostępność warzyw, owoców, cenę. Oczywiście najtańsze i najbardziej dostępne są one na przełomie lata i jesieni, jednak okres wczesnowiosenny okazał się dla mnie na ten moment najbardziej odpowiedni. Chciałam to przede wszystkim zrobić przed Wielkanocą, gdzie nie chcę jednak sobie odmawiać spędzenia czasu z rodziną przy Wielkanocnym stole. Oczywiście w miarę rozsądku. Jak wyglądały pierwsze dni- były inne, niż w poprzednich postach?Każdorazowo post przechodziłam różnie. Najlepiej przeszłam pierwszy, bez żadnych bóli oraz słabości. Niestety uważam, że w moim przypadku każdy następny przechodzę coraz gorzej. Tym razem post rozpoczęłam z dnia na dzień. Nie miałam żadnych przygotowań, a był to niestety błąd. Dlaczego? Otóż dla naszego organizmu takowa nagła zmiana jest ogromnym szokiem. Kaloryczność określiłam przynajmniej na 600-700 kcal, gdyż tylko na pierwszym poście byłam w stanie zjeść 800 kcal. Link dla przypomnienia- TU. Niestety już pierwszego dnia nie byłam w stanie zjeść żadnych warzyw, ani owoców. Od wszystkiego mnie odrzucało. Czułam się bardzo słaba. Pojawił się ból głowy, mdłości, zawroty oraz nadmierna senność. Byłam o krok od rezygnacji. Zdecydowałam się zaprzeć i walczyć dalej. Ile trwał ten ciężki okres? Zaledwie 2 dni. Zaczęłam więcej jeść, eksperymentować. Nie naciskałam na mój organizm. Cierpliwie czekałam, aż moje OW się włączy. Długo nie musiałam czekać! Kiedy włączyło się OW i jakie były objawy?OW, czyli potocznie nazywając odżywianie wewnętrzne, które jest podstawą postu włączyło się już 3 dnia. Byłam tym bardzo zaskoczona, gdyż nawet za pierwszym razem nie działo się to tak szybko. Udowadnia to, że każdorazowy post przechodzimy zupełnie inaczej. Odżywianie wewnętrzne objawiało się u mnie ogromnym przypływem energii. Pojawiła się ona tak nagle, że byłam zaskoczona. Brakowało mi jej szczególnie w ostatnim czasie. Byłam w stanie zrobić dosłownie wszystko, czułam się zmotywowana do działania. Kolejnym objawem była poprawa jakości snu. Sen był głębszy, dzięki czemu budziłam się wypoczęta i pełna energii. W końcu zniknęła moja niechęć do warzyw oraz owoców. Czułam większą koncentrację i lekkość. Co jadłam? Co mnie odrzucało?W sytuacji kiedy moje odżywianie wewnętrzne się włączyło to mogłam w końcu zacząć normalnie eksperymentować i prowadzić bez przeszkód post. Tym razem świetnie tolerowałam owocowe w tym grejpfrut, jabłko. Dodatkowo dorzucałam sobie do dań w ilościach dekoracyjnych borówki oraz truskawki. Oczywiście pamiętałam o zasadzie, która zakłada, że owoce należy łączyć z warzywami. Tutaj świetnie sprawdzały się wszelkiego rodzaju koktajle owocowo- warzywne. Kto by pomyślał, że z kalafiora i malin jest w stanie się wyczarować odżywczą owsiankę? Tutaj należą się ukłony dla Pań z grupy Post - Dr Dąbrowska-Zdrowe zywienie, które są nieoceniony wsparciem i burzą pomysłów. W poprzednim wpisie dotyczącym postu również wspominałam o tej wspaniałej grupie. Naprawdę polecam! W kwestii warzyw jak zwykle królowały pomidory, marchew, ogórki, sałata, papryka, kalafior. Tworzyłam z nich zupy, sałatki i wiele ciekawych dań. Niestety tym razem odrzucało mnie od cukinii, pietruszki, selera naciowego oraz nawet zakwasu buraczanego. Nie byłam w stanie go wypić, ale nie wpłynęło to na szczęście negatywnie na wyniki oraz moje zdrowie. Ile schudłam podczas mojego piątego postu? Jakie były zalety, które zauważyłam? Jak wyniki? Mój post trwał dokładnie 27 dni. Jestem aktualnie w fazie wychodzenia, a dokładniej fazie zdrowego odżywiania. Post rozpoczynałam z prawie 69 kg na wadze. Aktualnie jest to 58 kg. Podsumowując podczas postu schudłam 11 kg! Moim zdaniem to naprawdę świetny wynik! Czy chciałam dalej kontynuować post? Oczywiście, jednak nie chciałam obciążać swojego organizmu. Postanowiłam wyjść z postu, a resztę kg zgubić, dzięki deficytowi kalorycznemu. Jakie zauważyłam efekty? Zdecydowanie lekkość, większa koncentracja oraz ogrom radości i energii! Jestem bardziej zmotywowana do działania. Stan mojej cery się poprawił. Zniknęły niedoskonałości, a skóra stała się bardziej miękka. Oprócz tego zauważyłam redukcję mojego dość problematycznego cellulitu, na który wpływ miało odwodnienie. Wyniki wyszły dosyć dobre. Tarczyca zmniejszyła się z 4,5 TSH na 1,60. Moim zdaniem to świetny wynik! Reszta była bez zarzutów. Cukier delikatnie był za niski, ale brak cukru jednak potrafi zrobić swoje. Moje posiłki są lepiej skomponowane, bardziej odżywcze. W końcu wszystko mi smakuje, chociaż ciężko bywa z mięsem, ale mam tak po każdym przebytym poście. Przykładowy mój dzienny jadłospis:Śniadanie: szklanka zakwasu buraczanegogotowane jabłko z cynamonem sałatka z cukinii, pomidora, sałaty lodowej, ogórka, papryki skropiona cytrynąII Śniadanie:herbata malinowajagodowy koktajl z buraka Obiad:Gołąbki wegańskie Kolacja:Sałatka jarzynowa postna Kaloryczność około 600-700 kcal. Oczywiście dodatkowo odpowiednie chcecie przepis na dania wymienione w jadłospisie to dajcie koniecznie znać w komentarzu. Blender BlendyGo 2 - mój must have postu i wychodzenia. Prowadząc post Dr Dąbrowskiej zawsze staram się korzystać z wszelkich gadżetów kuchennych, które okazują się być ułatwieniem. W poprzednim poście miałam okazję poznać urządzenie do zamieniania warzyw w makaron. Tym razem trafiłam na blender BlendyGo 2, który okazał się totalnym must have podczas postu. Blender to idealne wyjście dla osób, które podczas prowadzenia postu nie mają czasu na przygotowywanie czasochłonnych posiłków. Blendy Go to innowacyjne urządzenie w postaci mobilnego blendera, wyposażonego w bardzo mocną i wydajną baterię. Dodatkowo posiada wejście USB-C, pozwalające na ładowanie baterii nie tylko w domu, ale podczas podróży. Naładowana bateria starcza na 15-20 użyć. Osobiście blendera używam w domu, gdyż jest dla mnie o wiele bardziej wygodniejszy niż klasyczny, którego posiadam w domu. Klasykę zamieniłam na coś bardziej wygodniejszego i wszechstronnego? Otóż z pomocą Blendy Go 2 przygotowujemy nie tylko odżywcze i pełne witamin koktajle, ale także sosy, panierki, naleśnik, puszyste pancakes oraz mrożoną kawę. Bez problemu radzi z rozdrabnianiem lodu, orzechów lub mrożonych owoców. Dodatkowo mamy z łatwością przygotują z pomocą blendera dania dla swoich maluchów w tym posiłki i papki. Muszę przyznać, że blender zaskoczył mnie już od pierwszego użycia. Cechuje go bardzo wysoka jakość wykonania. Stalowe ostrze bez problemu radziło sobie z przyrządzeniem wszystkich koktajli oraz smoothie podczas przebiegu postu. Jest bardzo lekki, poręczny i pracuje naprawdę cicho. Przepiękny lawendowy kolor, świetnie wpasował się w styl mojej skandynawskiej kuchni. Oczywiście blender jest dostępny w innych 8 wariantach kolorystycznych. Duży, pojemny kielich posiada miarkę, ułatwiająca odmierzanie proporcji. W przypadku czyszczenia to też wszystko przebiega bezproblemowo. Wystarczy nalać wodę do kielicha i po prostu włączyć blender. Na koniec pozostawiamy wszystko do samoistnego wyschnięcia. Podsumowując Blendy Go 2 spisuje się u mnie znakomicie nie tylko podczas prowadzenia postu, ale aktualnie przy wychodzeniu z postu, czyli wdrążaniu zdrowego odżywiania w mój codzienny tryb. To niezwykle, poręczny i najlepszy na rynku mobilny blender. Dodatkowo jest niezwykle tani, ponieważ aktualnie podczas promocji zapłacimy za niego 199 zł. Moim zdaniem jak za tak świetnej jakości urządzenie to niska cena. Przepisy na soki podczas postu Dr DąbrowskiejOpowiadając Wam o moim niezawodnym gadżecie w kuchni nie mogłam się nie podzielić z przepisami na świetne, orzeźwiające i dodające energii koktajle, które powinny się znaleźć w Waszym jadłospisie postnym. Wszystkie przepisy są sprawdzone i przetestowane przeze mnie. Oczywiście w przypadku składników, które nie do końca nam podpasują to możemy je bez problemu zastępować innymi i modyfikować. Dlaczego powinniśmy je włączyć do naszego jadłospisu postnego? Koktajle zielone to przede wszystkim bogate źródło witamin, minerałów i przeciwutleniaczy. Wspomagają odchudzanie, oczyszczając nasz organizm. Ich przyrządzenie jest proste i szybkie. Świetnie sprawdzają się w pierwszych dniach postu, kiedy mamy niechęć do wszelkich warzyw lub owoców. Zdecydowanie ułatwiają bez problemów przejść ten etap. Odżywczy zielony koktajl z grejpfrutemCzas przygotowania: 5 minutSkładniki:1 jabłko4 sztuki borówek(dozwolone)1/2 grejpfruta garść szpinaku+ opcjonalnie wodaWszystkie owoce płuczemy i dokładnie obieramy. To samo robimy ze szpinakiem. Następnie wszystko dokładnie blendujemy i dolewamy wody. Ilość jest tutaj zależna od naszych upodobań. Koktajl przechowujemy w lodówce. Orzeźwiający koktajl z marchewki Czas przygotowania: 5 minutSkładniki:5 marchewek świeży imbir(1cm)świeża kurkuma(1 cm) cytryna bez skóryWszystkie składniki razem blendujemy. Wychodzi podobna konsystencja do koktajl z burakiemCzas przygotowania: 10 minutSkładniki:BurakSok z połówki grejpfruta JabłkoPół garści mrożonych jagódWodaWszystkie składniki umieszczamy w blenderze i blendujemy. Koktajl zielony mix Czas przygotowania: 10 minutSkładniki:1/2 ogórka szklarniowego1/2 jabłkałodyga selera naciowegogarść pietruszkiwoda Przygotowania jest banalnie proste. Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i wrzucamy do wrócę teraz do postu i co dalej?Mój piąty post Dr Dąbrowskiej dobiegł końca. Jestem w trakcie wychodzenia. Dodatkowym plusem jest zmiana protokołu, który aktualnie zaleca w ciągu 7 dni dojścia do naszego odpowiedniego zapotrzebowania energetycznego w ciągu dnia. W moim przypadku jest to 1800 kcal, jednak moja przygoda z walką o lepszą sylwetkę nie dobiegła końca. Z tego powodu dobijam do 1600 kcal i dokładam aktywność fizyczną, która pozwoli mi na dodatkowe zrzucenie kilku kilogramów oraz modelowania sylwetki. Moja docelowa waga to 55-54 kg. Czy powrócę do postu? Oczywiście, że tak! Szósty post Dr Dąbrowskiej planuję w okresie między sierpniem, a wrześniem. Będzie to idealny czas na dodatkowe oczyszczenie organizmu po okresie letnim. Mam dla Was niespodziankę!Kod rabatowy 10% w BlendyGona hasło: promo10!Miłych zakupów! Co sądzicie o takim wiosennym oczyszczeniu organizmu? Koniecznie dajcie znać w komentarzu! Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:11:46 koleżanka stosowała, ale nerki jej szwankowały po 3 dniach Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:12:08 jak ja nie lubię jogurtów...feeee ta dieta to w sam raz na nawabienie się anemii hehe Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:12:23 dieta powinna byc bogata w witaminy, wiec moze doloz cos jeszcze do tych jogurtow? Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:13:16 proszę Was..... mogłabyś do końca życia jeść jedynie nabiałowo? jak dieta to na całę życie, więc racjonalne jedzenie, nie popadanie w skrajności no i ruch! powodzenia.... Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:16:21 jeny dziewczyny dajcie spokój z tymi wydziwianymi dietami. nie można opierać diety na jogurtach!ani na żadnym innym jednym produkcie! prawidłowa dieta jest zbilansowana, ma być nisko kaloryczna i ma dostarczać wszystkich potrzebnych witamin. muszą być warzywa, owoce, ryby, mięso, nabiał itd. chcesz schudnąć to przestań tyle jeść! sukcesem jest jedzenie małych ilości ale 5 razy dziennie i picie dużej ilości wody. dziękuję amen Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:17:03 ja stosowałam jadłam same jogurty oraz owoce i warzywa.. w tydzien ok 5 kg schudłam w 12 dni potem wróciło, z mojej winy bo się RZUCIŁAM na jedzenie. Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:17:52 Cytatzakupoholiczka1996 ja stosowałam jadłam same jogurty oraz owoce i warzywa.. w tydzien ok 5 kg schudłam w 12 dni b]) potem wróciło, z mojej winy bo się RZUCIŁAM na jedzenie[/b]. właśnie, więc jaki to ma sens? ŻADEN Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:19:11 lubie jogurty, i jem profilaktycznie, jeden dziennie. A dieta jogurtowa odpada, nie ma zadnych wartości oprocz bakterii. Moim zdaniem nie ma czegos takiego jak DIETA- kazda z diet ma jakies skutki uboczne lub jakies braki witamin. Trzeba jeść ZDROWO to wtedy bedzie " DIETA" i wszystkie składniki odżywcze beda dostarczone z pokarmem. Dieta jogurtowa? 06 mar 2013 - 15:21:15 Cytatmzap88Cytatzakupoholiczka1996 ja stosowałam jadłam same jogurty oraz owoce i warzywa.. w tydzien ok 5 kg schudłam w 12 dni b]) potem wróciło, z mojej winy bo się RZUCIŁAM na jedzenie[/b]. właśnie, więc jaki to ma sens? ŻADEN same jogurty to tragedia dla żołądka i innych bebechów. ale jak ktoś chce się na własne życzenie nabawić choroby to... proszę bardzo Dieta jogurtowa? 12 mar 2013 - 15:13:51 Zgadzam się z dziewczynami. Nie wolno opierać diety na jednym produkcie! Aż mnie trzęsie jak słyszę o tych magicznych dietach bananowych czy innych. Jogurty dobrze dobrane albo serki z dużą jakością białka są fantastycznym UZUPEŁNIENIEM diety, ale nie jego podstawą. Połączcie po prostu wszystkie zasady odchudzania : dużo warzyw, dużo owoców, częste, ale małe posiłki, dużo wody, potrawy bardziej gotowane, niż smażone itp. itd. Musicie też wiedzieć jakie produkty wybierać : Nie Laysy - a chrupki kukurydziane Flipsy. Nie serki Danio Light - a serki naturalne Bieluchy. Nie Snickersy, a chociażby KitKaty (jeśli już naprawdę musicie) itd. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-03-12 15:48 przez peyton_onetreehill. Dieta jogurtowa? 12 mar 2013 - 15:17:13 ja tam jem jogurty uzalezniona. ale bez przesady lepiej jesc mniej ,duzo warzyw owoców i wieksza ilosc nabialu przeciez to meczarnia. Dieta jogurtowa? 12 mar 2013 - 15:23:59 CytatPolina123 jeny dziewczyny dajcie spokój z tymi wydziwianymi dietami. nie można opierać diety na jogurtach!ani na żadnym innym jednym produkcie! prawidłowa dieta jest zbilansowana, ma być nisko kaloryczna i ma dostarczać wszystkich potrzebnych witamin. muszą być warzywa, owoce, ryby, mięso, nabiał itd. chcesz schudnąć to przestań tyle jeść! sukcesem jest jedzenie małych ilości ale 5 razy dziennie i picie dużej ilości wody. dziękuję amen ooooo jak pieknie to ujelas!!!!! PODBIJAM! MŻ - MNIEJ ŻEĆ!!! Dieta jogurtowa? 12 mar 2013 - 15:34:08 Dziewczyny ! Po 1 bez ruchu żadna dieta nie ma sensu. Możecie osiągnąć pożądany efekt, ale tylko na jakiś czas. Po 2 zgadzam się z Polina123 - zadana "mniej a częściej" jest najlepsza Każda z nas ma prawo do przyjemności, ale wszystko w odpowiednich ilościach. Ja nie odmawiam sobie ani słodyczy,ani alkoholu. Jem wszystko. Po prostu nie jem tego w nadmiernych ilościach. Także dziewczyny : duuuużo wody, 5 posiłków dziennie oraz ćwiczonka ! Polecam też picie zielonej bądź czerwonej herbaty Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum. Kiedy 4,5 roku temu urodziłam młodego, wyglądałam potężnie, żeby nikogo nie obrazić. O ile do ostatniego dnia ciąży czułam się dość atrakcyjnie, o tyle rozwiązanie zweryfikowało to samopoczucie. Zewsząd słyszałam że kiedy będę karmiła piersią, samo mi się schudnie i inne podobne farmazony. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka. Z okresu po ciąży, kiedy ważyłam osiemdziesiąt kilo, mam tylko jedno zdjęcie sylwetki i to jak możecie zobaczyć, zrobione z zaskoczenia. Nie lubiłam siebie, nie lubiłam swojego ciała, dlatego nie pozwalałam się fotografować. Moimi przyjaciółmi były obszerne sukienki i wszelakie tuniki. Przed ciążą nie raz byłam na diecie, nie raz nieumiejętnie zabierałam się do odchudzania. Dałam sobie pół roku na „samo się schudnie” , a kiedy zrozumiałam, że samo się nic nie zrobi, wzięłam się za siebie. Nie ma że boli. Urodziny, imprezy rodzinne, goście w domu, jedzenie na mieście, w podróży. Każdego dnia trzeba się mocno pilnować. Trzeba się zaprzeć w sobie i nie pozwalać sobie na słabości. Jedna słabość, ciągnie za sobą kolejne, a później już prosta droga, żeby sobie całkiem odpuścić. Kostka czekolady czy jeden kawałeczek ciasta w tygodniu, jeszcze nikogo nie zabiły. Jednak trzeba pamiętać o silnej woli, inaczej popłyniesz. Jak ważna jest woda na co dzień pisałam w TYM tekście. Zaraz po przebudzeniu, szklanka ciepłej wody z cytryną i odrobiną naturalnego miodu pobudzi jelita do pracy. Przez resztę dnia, również należy pamiętać o wodzie. Również ciepłej. absolutnie NIE. Z bardzo prostej przyczyny. Wszelkie cudowne środki, które obiecują Ci cudowne efekty są o dupę rozbić. Ich pomoc jest znikoma (zazwyczaj pomaga jedynie zawarta w nich L-karniktyna przyspieszająca spalanie), a organizm uzależnia się od tych substancji. Po za tym, same tabletki są jedynie suplementem diety. Na każdych środkach wspomagających odchudzanie, napisane jest że aby uzyskać, należy wdrożyć zdrową i zbilansowaną dietę i aktywność fizyczną. Przyznam że sama swojego czasu, połasiłam się na cudowne efekty pewnych tabletek. Chciałam na skróty osiągnąć super efekt. Wydałam kupę kasy i nie osiągnęłam nic. Jeżeli będziecie się zdrowo odżywiać, jeżeli będziecie ćwiczyć, więcej chodzić na spacery, tabletki są Wam kompletnie nie potrzebne. Jeżeli chcecie działać na skróty, jak ja kiedyś, tez sobie odpuście. Szkoda kasy i organizmu. i zbilansowana dieta. Odstawiamy tłuszcz. Nie całkowicie, bo tłuszcz do trawienie i spalania jest niezbędny. Ale zastępujemy go zdrowymi tłuszczami: olej lniany, olej kokosowy, oliwa z oliwek. Wszelkie oleje rafinowane, masła, margaryny jako smarowidła, dodatki i do smażenia są zakazane. Redukujemy cukier do niezbędnego minimum. Zamiast cukru rafinowanego miód naturalny. Jeżeli tak jak ja, nie wypijecie kawy czy herbaty bez słodkości, proponuje naturalny słodzik stewię. Zapominamy o białym pieczywie. Jedyne pieczywo jakie jadłam, podczas mojej najskuteczniejszej diety to pieczywo chrupkie, chrupkie pieczywo ryżowe albo ciemne pieczywo, im bardziej ciemne i im więcej ziaren tym lepiej. Jeżeli nabiał, to jak najchudszy i słodzony naturalnie. Jogurty naturalne słodzone miodem, albo owocami. Uwielbiam jogurty, ale zamiast sklepowych robię je sama. Miksuje owoce z jogurtem naturalnym, a jeszcze częściej z ser biały, tylko chudy. Zamiast śmietany jogurty naturalne. Odpowiednio doprawione, z odrobiną musztardy, soli, pieprzu czy ziół- świetnie zastąpią majonez. Skrzętnie liczyłam kalorie, więc nawet w mleku cięłam tłuszcz i kupowałam mleko tylko 0,5%. Wiem że to sama woda jest, jednak byłam konsekwentna. Nie lubię mięsa. Jadam je bardzo rzadko. Jednak, jak najbardziej na diecie jest wskazane. Wybieramy chude mięsa i przygotowujemy je grillując na patelni albo w piekarniku. Najlepiej w folii aluminiowej, albo w rękawie do pieczenia- mięso będzie dusiło się wtedy we własnym sosie i nie będzie suche. Wszelkie pszenne makarony zastępujemy razowymi makaronami. Do smaku można się przyzwyczaić, a mają jeszcze jeden plus. Są podobnie jak razowe pieczywo, bardziej sycące. Dzięki czemu zjecie mniejsze porcje. Kasze jaglane, gryczane, jęczmienne, ryże jak najbardziej wskazane. Ryż najlepszy oczywiście brązowy. Ten jednak też trzeba lubić. W takim wypadku polecam ryż paraboliczny. To ryż, uzyskany w przejściowym procesie między brązowym, a zwykłym białym. Nie musicie wcale odstawiać ziemniaków. To nie one tuczą nasze tyłki a dodatki jakie do nich stosujemy. Masełko do tłuczenia, cebulka smażona na tłuszczyk. Sosiki. Dwa nietłuczone ziemniaki, bez tłuszczu czy sosu, wcale Wam nie zaszkodzą. Warzywa na parze tracą mniej wartości odżywczych. Jeżeli nie zapomnicie o ich przyprawieniu będą bardzo smaczne. Do tego duuużo sałat, sałatek, surowych warzyw. To dzięki nim nasz organizm szybciej i łatwiej trawi. Owoce. Najlepsze są surowe. Jeżeli jakiś owoc możesz zjeść ze skórką, zrób to. W skórce owoców jest najwięcej błonnika- który odpowiedzialny jest za wypróżnianie i trawienie. Co z porą jedzenia owoców? To prawda, niektóre owoce zawierają sporo fruktozy. Wprawdzie człowiek może dziennie spalić tylko 40g fruktozy a reszta jest odkładana w postaci tłuszczu, ale… jeżeli macie dylemat czy zjeść niezdrowego fast fooda, kanapkę z majonezem, albo jakiś owoc. To oczywiście że jemy owoce ;) Jeżeli mam być szczera, to nigdy nie liczyłam kalorii, ani cukrów z owoców. A będąc na diecie liczyłam je skrupulatnie. Dla Waszej spokojności, wrzucę Wam tabele owoców. Będziecie wiedzieli, jaki owoc możecie zjeść najbezpieczniej wieczorową porą ;) źródło: fitness-food Oczyszczanie organizmu- od tego warto zacząć. Pozbywamy się z organizmu wszelkich złogów i toksyn. Jak to zrobić i dlaczego warto przeczytacie TUTAJ Małe porcje, pięć posiłków dziennie. Trzy główne- śniadanie, obiad i kolacja i dwie zdrowe przekąski. Duży talerz zmieniamy na mały. Ważne są też pory posiłków. Odstęp miedzy posiłkami powinien wynosić 3 godziny. Więc planowanie i organizacja to rzecz podstawowa. Co z jedzeniem po 18 godzinie? A no nic. To nie o to chodzi. Grunt żeby ostatni posiłek zjedzony przez Was, był trzy godziny przed snem. Jeżeli kładziecie się o 24 nie ma takiej opcji, żebyście przez pięć godzin od ostatniego posiłku o godzinie osiemnastej nic nie zjadły. to 70% sukcesu 30% to aktywność fizyczna. Nie musicie od razu biegać maratonów, nie musicie dźwigać ciężarów. Kiedy po ciąży chudłam, moja aktywność fizyczna nie była wielka. 3 razy w tygodniu biegałam po pół godziny na Orbitreku, robiłam brzuszki, przysiady. Chodakowskiej jeszcze nie było. Jednak największy wycisk dawały mi spacery z młodym. Chodziłam z nim wszędzie gdzie się dało. Robiłam czasem po 10-15 kilometrów. I to wystarczyło. Dlatego nie rzucajcie się od razu na głęboką wodę. Jedyne co możecie zrobić to się zniechęcić. Na większą aktywność przyjdzie czas, kiedy zdrowa dieta i ruch wejdą Wam w krew. Trzymając się powyższych zasad w niecałe 5 miesięcy schudłam dwadzieścia macie pytania, śmiało pytajcie pod postem, na wszystkie odpowiem. fot. Szalony Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;) 15 lat temu moje życie zmieniło się diametralnie -pojawiły się pierwsze objawy zespołu jelita drażliwego (ZJD). Jeśli czytasz te słowa, prawdopodobnie wiesz, jak trudne może być codzienne funkcjonowanie z ZJD. Nie jest to choroba prowadząca do niepełnosprawności, nie stanowi też zagrożenia życia. Osoby cierpiące na ZJD pracują, zakładają rodziny, sprawiają wrażenie zwyczajnych, normalnie funkcjonujących ludzi. Tylko oni wiedzą, jak męcząca to przypadłość, jak zmienia codzienny rytm dnia i jak niszczy nieustanną obecnością. Co chińska tortura wodna ma wspólnego z zespołem jelita drażliwego? Podobno Chińczycy stosowali zaskakująco finezyjną, a jednocześnie skuteczną metodę tortur: krople wody spadają w krótkim odstępie czasu na głowę torturowanego. Można zapytać, cóż może zrobić kropla? To tylko kropla wody. Nic groźnego. Po dłuższym czasie nieustanne kapanie powoduje jednak wielkie cierpienie. Podobnie jest z ZJN. To tylko problemy gastryczne, a niszczą Ci życie. Po wielu latach zmagania się z chorobą podjęłam kolejną próbę znalezienia rozwiązania. Przypadkowo natknęłam się na artykuł w czasopiśmie medycznym, dzielący żywność pod względem zawartości FODMAP. Artykuł tak mnie zaintrygował, że zaczęłam szukać dodatkowych materiałów. Następnego dnia kupiłam poradnik na Amazonie i przeszłam na dietę eliminacyjną zgodną z zasadami diety Low FODMAP. Moje życie zmieniło się, tym razem na lepsze. Kisiel z jabłkami a objawy zespołu jelita drażliwego Zanim odkryłam dietę Low FODMAP próbowałam wielu innych rozwiązań polecanych przez dietetyków i lekarzy. Gastrolog dał mi nawet stosowną ulotkę, zastrzegając jednakże, że efekty nie są pewne. I nie były. Stosowałam się do zaleceń dietetyków. Jadłam proponowane przez nich potrawy np. kisiel z jabłkami (jabłka to prawdziwe gastryczne miny dla osób cierpiących na ZJD!!), rzekomo lekkostrawne pszenne pieczywo itp. Dziwiłam się, że nie czuję żadnej poprawy. Czemu te rady nie zadziałały? Kiedy zapytałam gastrologa, czemu moje jelita dają te wszystkie problematyczne objawy, odparł, że nauka tego jeszcze nie wyjaśniła. Proponowane przez dietetyków standardowe lekkostrawne diety nie były dopasowane do potrzeb osób z ZJD. Brakowało rzetelnych badaniach. Dopiero naukowcy z australijskiego Monash University zajęli się zagadnieniem od właściwej strony – zaczęli badać reakcję osób cierpiących na ZJD na poszczególne pokarmy. W ten sposób ustalili, które konkretne produkty szkodą, a które są bezpieczne. Okazało się, że niektórych pokarmów nie toleruje tylko część pacjentów- innym nie szkodzą. Wyszło także na jaw, że jest całkiem spora grupa produktów, które nie szkodzą większości badanych. To pokarmy z niską zawartością FODMAP (Low FODMAP). To bezpieczna baza, od której należy rozpocząć podróż ku życiu bez zespołu jelita nadwrażliwego. Żeby pomóc konkretnemu pacjentowi, należy najpierw ustalić, które pokarmy mu szkodzą, a które toleruje w mniejszych lub większych ilościach. I tu dochodzimy do diety eliminacyjnej… Dieta eliminacyjna… Głównym założeniem diety jest wyeliminowanie tych produktów, które zawierają zbyt wiele FODMAP. Gdy menu oparte jest na produktach zawierające niskie ilości FODMAP, organizm je toleruje i prawidłowo trawi. Stąd nazwa diety – Low FODMAP. Pozostanę przy tej nazwie, bo jest krótka i brzmi lepiej niż polski odpowiednik: dieta z niską zawartością FODMAP. … to nie dieta odchudzająca To nie jest dieta w potocznym znaczeniu. Jej celem nie jest schudnięcie, ale stworzenie listy pokarmów, które osoba cierpiąca na zespół jelita nadwrażliwego może bez obaw jeść. Ja schudłam i to sporo, ale zupełnym przypadkiem, stosując piramidę żywienia, o której napiszę w innym poście. Dieta Low FODMAP trwa ok. 4-8 tygodni. Dla większości osób cierpiących na ZJD to wystarczający okres, aby ustalić, co im szkodzi. Diety nie należy przedłużać, bo jak każda dieta eliminacyjna grozi niedoborami niezbędnych składników odżywczych. Lista przykładowych produktów zabronionych Grupa produktów Dodatki Sos barbecue lub sos sojowy zawierający dodatki typu czosnek lub cebula, hummus, ketchup z dodatkiem syropu glukozowo-fruktozowego Nabiał Mleko (krowie, owcze, kozie), maślanka, kefir, kwaśna śmietana, lody, mascarpone, serek do smarowania, jogurt, ricotta w ilości większej niż 2 łyżki stołowe Napoje zastępujące mleko mleko sojowe, mleko owsiane Napoje Rum, energizery, napoje zawierające syrop glukozowo-fruktozowy, mocna czarna herbata, herbata rumiankowa, herbata z kopru włoskiego, herbaty owocowe z cykorią, herbata oolong Owoce jabłka, morele, jagody, owoce z puszki, suszone owoce, wiśnie i czereśnie, grejpfruty, lychee, mango, większość soków owocowych, nektarynki, brzoskwinie, gruszki, kaki, śliwki, arbuzy Zboża i kasze Wszystkie za wyjątkiem ryżu, owsa, gryki i kaszy jaglanej* Warzywa cebula, szparagi, karczochy, brokuły, kalafior, patisony, brukselka, soczewica, groszek zielony, pory, buraki ćwikłowe, kapusta, grzyby, koper włoski, czosnek Orzechy Nerkowce, pistacje, Warzywa strączkowe nasiona roślin strączkowych:fasola, soja soczewica i ciecierzyca w ilości większej niż dozwolona Inne syrop z agawy, miód, syrop glukozowo-fruktozowy, słodziki (sorbitol, mannitol, maltitol, ksylitol – wszystkie kończące się na -ol) * Co nie oznacza, że każda postać ryżu i owsa jest dozwolona na diecie Low FODMAP. Więcej na ten temat napisałam w poście o kłopotliwych produktach Low FODMAP. Czy zauważyliście to co ja, gdy po raz pierwszy zapoznałam się z powyższą listą? Rumianek?! Herbatka z kopru włoskiego? Piłam je, żeby złagodzić dolegliwości gastryczne… Jabłka?! Już wiem, czemu polecany przez dietetyków kisiel z jabłkiem nie pomógł… Miód? Czytałam, że pozytywnie wpływa na układ pokarmowy. Ksylitol? Czy czasami nie jest zalecany na problemy trawienne?? Poczułam się oszukana… Tyle razy błądziłam i nikt nie pokazał mi właściwej drogi. Patrząc na listę produktów zakazanych możesz czuć przerażenie. Czułam to samo. Jak to? Już nigdy więcej nie będę mogła posmakować miodu lub zjeść jabłka? Dieta eliminacyjna trwa maksymalnie 8 tygodni. Po tym okresie należy stopniowo wprowadzać produkty z dużą zawartością FODMAP i obserwować reakcję organizmu. Ja przeszłam już tą fazę i włączyłam do diety miód, bo akurat mi nie szkodzi. Jabłka to co innego. Jedno jabłko i objawy zespołu jelita drażliwego wracają z siłą huraganu. Pamiętajcie, że ZJD to nie alergia pokarmowa. Mogę zjeść jogurt. Nie dostanę ataku duszności, a moja głowa nie spuchnie jak balon. Będę cierpieć, ale jogurt mnie nie zabije. To będzie jednak moja świadoma decyzja, podjęta z uwzględnieniem jej nieprzyjemnych konsekwencji. O FODMAP pierwszy raz przeczytałam w sobotę. W niedzielę zaczęłam wprowadzać dietę eliminacyjną. We wtorek zaczęłam czuć się lepiej. Odważycie się podążyć moim śladem? 🙂 Czy chcecie ograniczyć, a może nawet całkowicie wyeliminować objawy zespołu jelita drażliwego?

jadłam same jabłka schudłam